Muszę upiec sernik dyniowy, potrzebuję więcej żółtek niż białek, więc wykorzystuję te drugie do innych dań. Dzisiejsze śniadanie... nieskromnie stwierdzę, że to poezja smaku. A pomarańcza przywieziona przez Mamę z Hiszpanii smakuje bardziej niż te sklepowe.
kasztanowy pudding z czerwonego ryżu z gruszką, pomarańczą i płatkami kasztanowymi
Składniki:
- 40 g ryżu
- 100 g ricotty
- 2 łyżki kremu kasztanowego
- białko
- owoce
Wykonanie:
Ryż ugotować (można to zrobić w mleku). Dodać ricottę i krem kasztanowy, pogotować jeszcze chwilkę. Ubić białko i wmieszać je do masy. Przełożyć do miseczki i udekorować owocami.
Świetna propozycja, a tę pomarańczkę to bym chętnie spróbowała :D
OdpowiedzUsuńole! ;) doskonały misz-masz <3
OdpowiedzUsuńRewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńWierzę, bo miałam okazję się przekonać, jak inny smak mają słoneczne owoce z zagranicy ;)
OdpowiedzUsuńA z białek można cudowne rzeczy wykombinować <3
Wow! To rzeczywiście musi być poezja ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pochwalisz się sernikiem! :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich pomarańczy! :)
OdpowiedzUsuńA białka możesz podrzucać mi, bo akurat u mnie zawsze się znajdzie na nie miejsce :D
uwielbiam puddingi ryżowe, twój to cudeńko <3
OdpowiedzUsuńczerwony ryż akurat na wytrawnie tylko jadłam i tak najbardziej mi smakował - w sałatce mamy :) ciekawe smaki!
OdpowiedzUsuńsmacznie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńO matulu, pomarańcza! <3
OdpowiedzUsuńhiszpańska pomarańcza i kasztany - czy mogłaś to połączyć lepiej? nie! :3
OdpowiedzUsuńwiele bym dała za spróbowanie takiej prawdziwej pomarańczy. ..to chyba najlepszy prezent jaki mogła Ci mama sprawić :)
OdpowiedzUsuńO tak. Owoce egzotyczne najlepiej smakują w kraju skąd pochodzą, bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuńNowy adres bloga: przepissnaszczescie.blogspot.com
wygląda kusząco :D
OdpowiedzUsuńNie wątpię, tam ta pomarańcza zdążyła dojrzeć sama a nie w drodze do marketu....pozazdrościć :D
OdpowiedzUsuń