piątek, 28 lutego 2014

72. znowu minął miesiąc

Brak słów, żeby dzisiejsze śniadanie opisać. Smakowało jeszcze lepiej, niż wyglądało. ;)
płatki jaglane z chałwą w słoiku po powidłach śliwkowych

To już ostatni, piąty, wyczyszczony słoiczek. Akcja dla mnie bardzo udana - trochę takie połączenie przyjemnego z pożytecznym.
PatrycjaSanma - dzięki za udział w akcji. :)


Wreszcie zmontowałam coś na kształt migawek, podsumowujących miniony miesiąc:
"nauka" do sesji; trudny wybór; takie tam na Olimpiadzie; szampan na balkonie; tęcza w skarpetkach; niezbyt tłusty czwartek; serca dwa; ciepło!; rozwijanie umysłu

czwartek, 27 lutego 2014

71. nie lubię pączków

Śniadaniowy klasyk. Po co kombinować, gdy proste połączenia tak wspaniale się sprawdzają?
owsianka z bananem, orzechami ziemnymi i paluszkami chlebowymi w słoiku po maśle orzechowym



Dzisiaj Tłusty Czwartek, okazja żeby sobie pofolgować. A ja, jak na złość, nie lubię ani pączków, ani faworków. Jakoś tak zawsze aromat wydzielający się przy ich smażeniu przyprawia mnie o mdłości, a ich tłusty posmak też mi nie odpowiada. No ale taki dzień, a ja po raz kolejny nie zjem nic z tej okazji? Tym razem znalazłam rozwiązanie i zrobiłam... faworki! Ale nie tradycyjne, smażone i posypane pudrem, lecz pieczone i oblane lukrem. Oto moja propozycja na dziś:

Składniki:
- 100 g mąki
- żółtko
- 50 g jogurtu
- łyżeczka cukru waniliowego
- szczypta soli

Wykonanie:
Zmiksować jajko z jogurtem, cukrem i solą, a potem dobrze ugnieść z mąką. Rozwałkować i wykrawać paseczki (około 2 na 10 cm). Każdy paseczek naciąć wzdłuż i jeden z końców przewlec przez powstałą dziurę (raz albo dwukrotnie). Ułożyć na blasze i piec w 180°C przez 10-15 minut. Po ostudzeniu polukrować.

P.S. Ze względu na duże zainteresowanie wczorajszą pianką, załączyłam przepis. Znajdziecie go tu.

środa, 26 lutego 2014

70. jeszcze wcześniej

A dzisiaj zajęcia od 8:00. Wcześniej już nie będzie. Śniadanie przygotowane wczoraj, zamknięte w słoik i schowane na górnej półce w lodówce. Rano wystarczy wyciągnąć rękę i gotowe. Lecę!
piernikowa pianka z kremem z ciasteczek korzennych i pyłkiem kwiatowym w słoiku po miodzie

Składniki:
- 100 g twarogu
- białko
- łyżeczka żelatyny
- trochę wody
- łyżka miodu
- łyżka kremu
- przyprawa piernikowa

Wykonanie:
Twaróg zmiksować z miodem i przyprawami. Żelatynę rozpuścić w jak najmniejszej ilości gorącej wody. Ciągle miksując wlać do masy. Białko ubić na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z resztą składników (nie ubijać!). Przelać do naczynia i odstawić do lodówki na minimum dwie godziny. Ja moją porcyjkę nadziałam dodatkowo kremem z ciasteczek korzennych.


Nominacja do LBA od Karoliny S. Dziękuję!

1. Jaki jest Twój ulubiony deser / podwieczorek?
Latem lody z owocami, a chłodniejszą porą jakieś ciacho i koniecznie kawa.

2. Masz pecha czy szczęście?
Można powiedzieć, że mam szczęście do pecha (tudzież odwrotnie).

3. Ulubione połączenie z makaronem w roli głównej?
Lasagne.

4. Czy dużo czasu poświęcasz na naukę? 
Bardzo mało, a w dodatku z semestru na semestr coraz mniej. 

5. Twoje ulubione danie na kolację?
Kanapki ze wszystkim czym się da.

6. Ulubiony smak lodów?
To proste: czekoladowe! Albo nie, śmietankowe! Nie, raczej cytrynowe... Malinowe! Nie, zdecydowanie waniliowe... orzechowe... makowe, tak makowe! Nie, nie, pistacjowe... albo bananowe... Już wiem, krówkowe! Chociaż nie, jednak pistacjowe... miętowe! ...

wtorek, 25 lutego 2014

69. wcześnie

Dziś musiałam wstać o godzinę wcześniej niż wczoraj. Ciężko, bo: a) nie jestem przyzwyczajona, b) na zajęcia zawsze wstaje się ciężko. W dodatku dzisiaj jeszcze później kończę. Ale, ale, nie ma co narzekać! Słoneczko powoli się wyłania zza bloku naprzeciwko, zapowiada się piękny dzień! :)
kaszka orkiszowa z wiśniami w słoiku po Nutelli

A taki obiad zastałam wczoraj w lodówce. Moja Mama bardzo rzadko bierze się za kucharzenie, ale sushi robi po prostu doskonałe.
Jedliście? Lubicie?

poniedziałek, 24 lutego 2014

68. nowy semestr

Nie chce mi się, ale dam radę jakoś. Trzy razy po 1,5 godziny i jeszcze 45 minut. To nie tak dużo, zwłaszcza, że idę na tak długo pierwszy i ostatni raz raczej.
płatki ryżowe z wiórkami kokosowymi i ricottą w słoiku po konfiturze z dzikiej róży

niedziela, 23 lutego 2014

67. ostatni dzień ferii

Ostatni dzień ferii zimowych. Jutro na zajęcia, ech. Totalna zmiana planu, ciężko będzie się przestawić. W pierwszym tygodniu nowego semestru zamierzam pójść na wszystkie wykłady i ćwiczenia. Ciekawe, czy podołam? ;)
Dzisiejsze śniadanie przygotowane z przepisu Sanmy. Zdecydowanie polecam!
cytrynowe tosty z syropem z buraków cukrowych

Luty powoli zbliża się do końca. Do końca zbliżają się także moje zapasy przetworów. Ponieważ uzbierałam kilka nie do końca opróżnionych słoików, postanowiłam przeprowadzić ich czyszczenie. Od jutra zaczynam drugą już moją blogową akcję. Wszystkich chętnych zapraszam! :)

sobota, 22 lutego 2014

66. na głodniaka

Zaspałam! W sumie to było kontrolowane zaspanie, ale i tak czasu nie miałam na śniadanie i wyleciałam z domu bez. Cóż, siła wyższa - musiałam zdobyć kolejny wpis. Czasem czuję się, jakbym grała w jakąś grę. Dwa tygodnie pełne biegania na uczelnię i z powrotem po podpis wykładowcy, ale uwaga: każdy w innej sali, o innej, zupełnie nieprzewidywalnej godzinie. Ale na szczęście został mi już ostatni poziom, a potem prosto do dziekanatu i mission completed.
Wracając do śniadania, bo oczywiście nie mogłam go ominąć:
kakaowe placki z ricotty z frużeliną żurawinową

Następna nominacja do LBA! Już trzeci raz od Wiktorii. Dzięki!

1. Zamknij oczy, obudź zmysły. Jaki smak masz w ustach, jaki zapach kręci Ci w nosie? Co widzisz, a co czujesz na skórze? Słyszysz coś?
Truskawki! Tak pyszne, że aż czuję przyjemne mrowienie przy żuchwie i gęsią skórkę na ramionach.

2. Najciekawszy sen z ostatniego tygodnia?
Ale trafiłaś z tym pytaniem! Ten tydzień był wyjątkowo w sny obfity. Czasem nic mi się nie śni, a w przeciągu ostatnich kilku nocy prawdziwy wysyp! Ciężko wybrać najciekawszy ze snów, ale najbardziej pamiętam ten: Startuję w nietypowym wyścigu rowerowym, w którym każdy uczestnik jedzie inną trasą. Jest gorąco, słońce świeci, żadnej chmurki na niebie; susza. Muszę wygrać. Po drodze znajduję zagubioną dziewczynę, którą biorę na bagażnik. Niestety jazda z nią jest ciężka i szanse na zwycięstwo maleją. Nie umiem jej powiedzieć, że muszę ją zostawić, więc proszę, aby zaczekała na mnie w ruinach jakiegoś kościoła, bo pojadę poszukać wody. Tak naprawdę postanawiam się ulotnić, ale ona znajduje wodę w ruinach, wybiega za mną, widzi jak uciekam i zaczyna mnie błagać, żebym jej nie opuszczała. Po chwili wahania cofam się. Nie wiem, co było dalej (sen się skończył albo zapomniałam), ale tej nocy śniło mi się jeszcze, że jechałam na bagażniku wtulając się w plecy pewnego chłopaka. ;)

3. Jak wygląda Twój idealny dzień?
Wiele mam scenariuszy idealnego dnia, jednym się podzielę. Wstaje wyspana i ogarnięta, jem pyszne śniadanie. Na dworze ciepło, słoneczko grzeje. Biorę rower i jadę z przyjaciółmi nad jezioro. Pluskamy się w jeziorze, wygłupiamy się, a wieczorem robimy ognisko, jemy jakąś pizzę i oglądamy spadające gwiazdy.

4. Jak poradziłabyś sobie podczas apokalipsy zombie? (Haha, musiałam zadać to pytanie!)
Nie wiem, czy bym sobie poradziła. Chybabym dużo wrzeszczała i liczyła, że zombie się do mnie zniechęcą.

5. Jeśli byłabyś porą roku, to jaką i dlaczego?
Latem! Kocham ciepło, kocham lenistwo, kocham plażę, wodę, lody, krótkie spodenki i okulary przeciwsłoneczne.

6. Twoje życiowe motto?
Już odpowiadałam na takie pytanie. Nie mam takiego hasła, którym bym się kierowała w życiu, ale często powtarzam sobie, że "marzenia się spełniają" (i wiem to z doświadczenia!).

7. Czego bałaś się w dzieciństwie?
Psów-zabójców pod łóżkiem, czających się za plecami podczas oglądania filmu potworów i płaszczy-dementorów mojej Mamy, wiszących na wieszaku w holu.

8. Najgorsze wspomnienie z przedszkola?
Jedna dziewczynka ukradła mi Kucyka Pony, a potem chyba go zakopała i nie przyznała się do winy.

9. Gdzie widzisz siebie za 50 lat?
Nie widzę się i nie chcę (nie umiem) o tym myśleć.

10. Czy mogłabyś być z osobą tej samej płci?
Tak.

11. Jaki typ mężczyzny jest dla Ciebie najbardziej pociągający?
Nie mam takiego typu, ale lubię blondynów.

Tak się wkręciłam w te pytania i odpowiedzi, że postanowiłam znowu kogoś nominować:
* Hania
* La karela
* cupofhappiness
* Chloe

Oto pytania dla Was. Niezbyt kreatywne, ale też specjalnie niewymagające. ;)
1. Ulubiony kolor?
2. Najmilsze wspomnienie z tego roku?
3. Wymień po jednym słowie kojarzącym Ci się z każdą z pór roku.
4. Niespełnione marzenie z dzieciństwa?
5. Ulubiony napój?
6. Masz jakieś kompleksy? Jakie?
7. Co stanowi dla Ciebie największą trudność w szkole / na uczelni / w pracy?
8. Masz jakieś głupie nawyki?
9. Ulubione ciasto?
10. Jakiego żelu do kąpieli używasz?
11. Jakiś inspirujący cytat?

piątek, 21 lutego 2014

65. trzy opakowania

Chcę, ale mi się nie chce. Nie muszę, ale powinnam.
Decyzja podjęta, wstałam, wmusiłam w siebie śniadanie (nie przepadam za jedzeniem o tak wczesnej porze), spakowałam plecak i w drogę.
Dostałam kolejną nominację do LBA, ale dziś już nie zdążę odpowiedzieć, więc zrobię to jutro.
Jeszcze jedna sprawa! Dość niespodziewanie weszłam w posiadanie trzech pokaźnych opakowań mleka w proszku. Jedyny znany mi sposób na wykorzystanie tego produktu to pyszne ciasteczka z jego dodatkiem (wkrótce się tu pojawią). W związku z tym, chciałabym Was prosić o pomysły, jak to mleko zużyć. Bardzo będę wdzięczna za każdy przepis. :)
czekoladowe płatki z mlekiem, wafel ryżowy z kremem czekoladowym*, pomarańcza, ricotta i herbata

Ten krem kupiłam w Biedronce, bo myślałam, że jest odpowiedzią na Philadelphię z Milką. Smakuje zupełnie inaczej, ale jeśli lubicie takie rzeczy - spróbujcie. ;)

czwartek, 20 lutego 2014

64. zaplątanie

Macie tak czasami: czujecie, że powinniście coś zrobić, niby tego chcecie, ale jakoś zawsze coś stoi na drodze, a kiedy wreszcie nadarza się okazja, uświadamiacie sobie, że wcale nie macie na to ochoty? Sama nie wiem, o mi chodzi, chyba się trochę zaplątałam... Chodzi o małą sprawę, ale i tak ciężko się zebrać. No nic, decyzja jutro, zobaczymy, jak będzie.
kaszka orkiszowa na domowym soku pomarańczowym z tahini, suszoną morelą i płatkami cynamonowymi

Jula G. nominowała mnie do LBA, dziękuję! Oto moje odpowiedzi:

1. Najlepsza muzyka do gotowania?
To, co leci akurat w radiu (chociaż do świątecznych wypieków lubię zapuścić sobie świąteczną składankę).

2. Które blogi kulinarne uważasz za lepsze od Twojego?
Wszystkie. Nie uważam mojego bloga za kulinarny - dopiero niedawno zaczęłam dodawać przepisy, w dodatku póki co ograniczam się wyłącznie do śniadań.

3. Twoja ulubiona restauracja?
Nie mam, bardzo rzadko jem w restauracjach.

4. Jakiego kraju kuchnię lubisz najbardziej?
Najbardziej lubię kuchnię azjatycką, zwłaszcza japońską (sushi!).

5. Gotujesz tylko dla siebie, czy dla większej grupy osób?
Śniadania i kolacje przygotowuję raczej tylko dla siebie, a obiady także dla Mamy. Rzadko mam okazję gotować dla większej grupy osób, ale jeśli się nadarzy, to chętnie z niej korzystam.

6. Największe niepowodzenie w kuchni?
Kiedyś robiłam naleśniki, wedle starego, sprawdzonego przepisu, na starej, dobrej patelni. Wszystko zaczęło się jak zawsze, a skończyło prawdziwą tragedią - ciasto zaczęło bulgotać, a potem przywarło do patelni i zaczęło się węglić. Do dziś nie wiem dlaczego.

7. Dlaczego zaczęłaś gotować?
Moja Mama nigdy nie przepadała za gotowaniem, więc żywiłyśmy się głównie kupnymi potrawami. Postanowiłam zmienić swój sposób odżywiania i przejąć kontrolę nad tym, co znajduje się w potrawach.

8. Czy jest ktoś, kto inspiruje Cię kulinarnie?
Nikt konkretny, ale szukam inspiracji na blogach kulinarnych.

9. Czy masz taką cechę, którą inni uważają za dziwaczną?
Dziecinność, jestem bardzo dziecinna.

10. Co dzisiaj jadłaś?
Płatki jaglane (połowa z kakao) i twarożek z kiwi, pomarańczę, sernik z ricotty, łososia ze szpinakiem i serem pleśniowym w cieście drożdżowym, koktajl szpinakowo-bananowy, kanapki z szynką i twarożkiem, sałatkę (jadłospis z wczoraj, bo na pytania odpowiadałam wczoraj właśnie).

11. Czy masz przepis, który jest zbyt dobry, by opublikować go na blogu? 
Nie. Mam kilka dobrych przepisów i każdym z nich chętnie się podzielę. ;)

środa, 19 lutego 2014

63. niesłonecznie

Dzisiaj się obudziłam bardzo późno i wstawać mi się wcale nie chciało, bo za oknem znowu szaro-buro. Po tych kilku słonecznych dniach taka pogoda bardzo przygnębia. Ale zdaje mi się, że chmury nieco się przerzedzają, więc może coś będzie z tego jeszcze.
Dostałam kolejną nominację do LBA, ale odpowiem dopiero jutro. Wrzucam śniadanko i lecę.
płatki jaglane (połowa z kakao) i twarożek z kiwi

wtorek, 18 lutego 2014

62. słonecznie

Powtórka z rozrywki - kolejny poranek spędzam pod gabinetem wykładowcy, czekając w kolejce po wpis. Ale za to potem wracam spacerkiem do domu, chwytając po drodze słoneczne promienie. Cudowny taki dzień, napełnia mnie ogromną dawką pozytywnej energii!
pyzy na parze nadziewane śliwką, morelą, truskawką, oblane budyniem śmietankowym i sosem malinowym

poniedziałek, 17 lutego 2014

61. nareszcie

Nareszcie owsianka! Znowu ją zostawiłam na zbyt długi czas. Ale tym przyjemniej mi się do niej wracało. Dzisiaj wersja prozdrowotna. W zasadzie owsianka zawsze jest zdrowa, ale do tej wpakowałam dodatkowo kilka zdrowych składników.
Wiecie co jest najgorsze w sesji? Zdobywanie wpisów. Trzeba sprawdzać, kiedy dany wykładowca ma dyżur i latać na uczelnię w nadziei, że akurat się na nim pojawi (bo zdarza się, że pomimo ustalonej godziny, nie przychodzi). Tak więc ruszam do boju.
owsianka z otrębami, tartą marchewką, mielonym lnem, wiórkami kokosowymi, rodzynkami, słonecznikiem, sokiem z cytryny, serkiem wiejskim i powidłami śliwkowymi

niedziela, 16 lutego 2014

60. bananowe zwieńczenie

No i mamy kolejne olimpijskie złota! Nie tylko w skokach narciarskich, ale także w łyżwiarstwie szybkim. Uwierzyć własnym uszom nie mogłam, kiedy gdzieś podczas przygotowywania obiadu dobiegły mnie wrzaski komentatora obwieszczające świetny wynik polskiego panczenisty. Gratulacje, wreszcie możemy być w pełni dumni z naszych reprezentantów!
Dzisiaj ostatnie śniadanie, wieńczące bananowy tydzień. Bardzo się cieszę, że wzięłam udział w akcji. I choć ominęłam, pierwszy dzień, mam wrażenie, że w pełni wykorzystałam moje bananowe zasoby. A pomysłów mam dużo więcej i na pewno jeszcze do nich wrócę.
pudding bananowo-ricottowy z jogurtem, sosem bananowo-czekoladowym i posypką

Składniki:
- 100 g banana
- 50 g ricotty
- łyżeczka żelatyny
- przyprawy: cynamon, kardamon itp.

Wykonanie:
Banana zblendować, wymieszać z ricottą i przyprawami. Żelatynę rozpuścić w jak najmniejszej ilości gorącej wody i dobrze zmiksować z pozostałymi składnikami. Przelać masę do miseczki (ja wyłożyłam ją folią spożywczą) i odstawić na noc do lodówki. Rano delikatnie wydobyć pudding z miseczki i dowolnie przyozdobić.