Przedstawię Wam pokrótce przebieg starcia. Rozbiłam jedno jajko, elegancko oddzieliłam biało od żółtka. Rozbiłam drugie, żółtko się wymsknęło i widowiskowo rozpłynęło w białku. Tylko spokojnie. Sięgnęłam po kolejne dwa jajka i tym razem wszystko poszło, jak należy. Masę przygotowałam, kierując się tym przepisem. Wylałam na patelnię, patrzyłam jak się smaży. A teraz się przewrócisz na drugą stronę. Podeszłam do przewracania z dwoma łopatkami i talerzem. No i udało się, choć kropki ciasta przyozdobiły pół kuchni. Ale w końcu wygrałam!
bananowy omlet z kremem czekoladowym, nerkowcami i plasterkami banana
Fajny ten omlet :)
OdpowiedzUsuńTaki mini torcik ci powstał :D
OdpowiedzUsuńdokładnie i prezentuje się naprawdę nieźle ! :)
UsuńA dodatki takie rozpieszczające wręcz ;)
OdpowiedzUsuńWygrałaś i to w jakim stylu!
OdpowiedzUsuńTen omlet wygląda pysznie czekoladowo :)
Słodki smak zwycięstwa ;D raczej walka z jajami.
OdpowiedzUsuńPs. Ja zawsze rozbijam jajka do dwoch osobnych naczynek. Jak się jedno rozwali to marnuje się jedno nie dwa ;P
O mamo!
OdpowiedzUsuńJak ja nienawidzę gdy żółtko dostaje się do białka! ;/
OdpowiedzUsuńAle omlet wyszedł wspaniały, pierwsza klasa :D
Czasem takie żółtko da się odratować, ale gorzej jak się rozpłynie, wtedy po ptakach :D
OdpowiedzUsuńAle jak na tak ciężką walkę, efekt super!
U mnie też czasami 3 światy z oddzielaniem żółtek :D
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam..
OdpowiedzUsuńpyszotaaaa <3
Ja Ci mówię, omlety są niebezpieczne :P
OdpowiedzUsuńbanan i czekolada - i tu mnie masz! :D
OdpowiedzUsuńświetne jedzonko ;)
OdpowiedzUsuńbo liczą się chęci i... pyszne efekty :)
OdpowiedzUsuń1:0 dla Ciebie i to nie tylko jeśli chodzi o samo przyrządzenie, ale i prezentacja mistrzowska:D
OdpowiedzUsuńzgadzam się!
UsuńPiękny omlecik ! :)
OdpowiedzUsuńhahah :D moje omletowanie tez tak wyglada, dwie lopatki i talerz to niezawodni pomocnicy! :D
OdpowiedzUsuńpowalczyłaś ale wyszło ito najważniejsze!
OdpowiedzUsuńślina mi leci :D
OdpowiedzUsuń