Wczoraj pogoda dopisała. Nie przypuszczałam, że jeszcze będę miała okazję zjeść obiad i poczytać książkę na balkonie. Dziś jakby gorzej na dworze wygląda, ale za chwilę wychodzę, to się przekonam.
Na śniadanie znowu dynię zaprosiłam. W takiej roli pierwszy raz się u mnie pojawiła, ale nie ostatni, na pewno! Zdecydowanie polecam Wam takie naleśniki. Dla mnie kwintesencja jesieni, złotej polskiej jesieni. :)
naleśniki dyniowe z twarożkiem / tartym jabłkiem i rodzynkami / śliwkami i płatkami migdałów
Składniki:
- 40 g mąki (u mnie gryczana)
- 50 g dyniowego purée
- jajko
- 1/4 szklanki mleka
- 1/4 szklanki wody
Wykonanie:
Wszystkie składniki zmiksować. Ciasto wylewać na patelnię i smażyć z obu stron. Wyszły mi trzy pyszne naleśniki.
serio, nie jestem w stanie uwierzyć, że udało ci się usmażyć CIENKIE naleśniki wmiksowując w nie puree. chylę czoła!
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Próbowałam kiedyś i zdecydowanie moje tak nie wyglądały. Mistrzem moim zostałaś! :D
UsuńTo samo pomyślałam, ja bym pewnie nerwicy dostała przy patelni i by wyszły w kawałkach :D
UsuńCzoło chylę i resztę ciała, choć doświadczenia w naleśnikach nie mam żadnego xD
UsuńHehe, przyznam, że pewne obawy miałam, ale potem tak jakoś samo wyszło. ;)
Usuńświetne naleśniki! koniecznie muszę wypróbować te z dodatkiem dyni :)
OdpowiedzUsuńNajładniejsze naleśniki jakie widziałam i nadzienie jest genialne *.*
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie.
OdpowiedzUsuńPogoda ostatnio rozpieszcza.
Na takie takie naleśniki w moim żołądku miejsce znajdzie się zawsze :)
OdpowiedzUsuńMnie nie musisz przekonywać do tych naleśników, do żadnych zresztą - każde są pyszne!! :D
OdpowiedzUsuńale świetne wyszły Ci te naleśniki! a smażyłaś bez tłuszczu?
OdpowiedzUsuńTak. W zasadzie wszystkie naleśniki i placki smażę bez tłuszczu. :)
Usuńu mnie dziś cudna pogoda. idealna na takie naleśniki ;)
OdpowiedzUsuńu mnie z kolei wczoraj troszkę popadało, a dzisiaj świeci słoneczko :)
OdpowiedzUsuńnie umiem zdecydować się na jedną wersję. spróbowałabym każdego naleśnika :)
a kiedy mnie zaprosz na śniadanie? :D
OdpowiedzUsuńgenialne są!
Ależ serdecznie zapraszam, nawet jutro! ;)
UsuńSmaczne ;))
OdpowiedzUsuńWprosiłabym się na takie cuda (:
OdpowiedzUsuńsą najpiękniejsze <3 !
OdpowiedzUsuńDziś wszyscy zaprosili dynię!
OdpowiedzUsuńA naleśniki wyszły idealne :)
No nieźle! Ja na razie nabieram wprawy w smażeniu zwykłych naleśników (co kiedyś było nie do pomyślenia, a raczej nie do wykonania), ale dyniowe to chyba za wysoki poziom.. :D Ale będę musiała spróbować, w końcu na błędach człowiek się uczy.
OdpowiedzUsuńJejku, chciałabym mieć taki talent do smażenia naleśników jak ty ! ;)
OdpowiedzUsuń