Święto Trzech Króli czy Dzień Apokalipsy? Wczoraj pojechałyśmy z Mamą do centrum handlowego, a tam jakiś Armagedon! Najpierw czekałyśmy kilka minut, żeby wjechać na parking. Potem, po wjechaniu na nie wiadomo który poziom, czatowałyśmy na wolne miejsce, pytając ludzi zmierzających do samochodów, czy już odjeżdżają. Wreszcie się udało. Zostawiłyśmy samochód i wpadłyśmy w tłum zakupowiczów. Szaleństwo, naprawdę. Mimo to udało nam się kupić kilka fajnych rzeczy. Na koniec zostawiłyśmy sobie zakupy w markecie spożywczym. I to, co tam zobaczyłyśmy niemalże ścięło nas z nóg! Mama chwyciła chyba ostatnie bułki, a ja rzuciłam się w stronę warzyw i owoców. Chciałam pomidora - nie było. Sałata? Nie ma opcji. To może banan, pomarańcza, mandarynka? Nic! W tym sklepie, w centrum Poznania, półki były tak przetrzebione, jak nigdy. Nie wiem, skąd taka sytuacja, ale wyglądało to tak, jakby ludzie zaopatrywali się ostatni raz. Wyszłyśmy ze sklepu z tymi bułkami, dwoma obitymi jabłkami i pięcioma plasterkami jednego z trzech dostępnych żółtych serów, a resztę dokupiłyśmy w "Żabce" pod blokiem. Jak już pisałam, zakupy nam się udały, ale mam dosyć chodzenia po sklepach na dłuższy czas!
kleik ryżowy na ubitym białku z kiwi, bananem, mandarynką i wiórkami kokosowymi
Co do dzisiejszego śniadania - bajeczne! Lepkość kleiku w połączeniu z lekkością ubitego białka nadała mu wyjątkową konsystencję. Do tego egzotyczne owoce (wreszcie dorwałam kiwi). Zdecydowanie do powtórzenia!
Kocham kleik ryżowy właśnie za tą lepkość ! :D
OdpowiedzUsuńFajnie że chociaż Tobie zakupy się udały ;)
Wow ale mialas przezycia wczoraj
OdpowiedzUsuńJa jeszcz nie jadlam kleiku, ale ty z Natalka tak kusicie, ze musze go wreszcie kupic :-)
To już norma, ze przed dniem wolnym/długim weekendem Polacy atakują sklepy.
OdpowiedzUsuńBajecznie tez wygląda.
OdpowiedzUsuńMusiało być puszyste i delikatnie, pycha! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta przygoda w sklepie ; )
widzę, że zakupy udane :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam kleik. jest taki ciepły i otulający :)
Miałam wczoraj to samo. Tylko ja nawet nie załapałam się na żadne pieczywo. Czyste szaleństwo. Dobrze, że dla mnie nie problem coś upiec ;)
OdpowiedzUsuńŚniadanie miałaś ciekawe. Ta odrobina na łyżeczce wygląda jak mała, puchata chmurka :)
A ja odpuściłam sobie zakupy wczoraj i pluję sobie w brodę, bo niestety nie mam żadnego jogurtu ! :c
OdpowiedzUsuńHaha, jak się zbliża jeden wolny dzień to Polacy robią zapasy jak na wojnę, a sklepy w Święta i tak są pootwierane :P
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda śniadanko :)
Kleik ryżowy i ubite białko ? Koniecznie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńTo tak bywa że przed świętami kiedy sklepy są pozamykane ludzie wariują na punkcie kupienia wszytego co się da. Ja miałam podobnie przed wigilią.
OdpowiedzUsuń