Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomarańcza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomarańcza. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 kwietnia 2015

364. piękne słowo

"Czekolada" - czyż to nie brzmi cudownie. Dziś Dzień Czekolady, więc po prostu trzeba coś czekoladowego zjeść, nieprawdaż? Byle nie przesadzić, jak (w moim przypadku) w Święta... Wszystkiego czekoladowego! :)
placki czekoladowe z pomarańczą, jogurtem pomarańczowym, sosem czekoladowym i wafelkami w czekoladzie

piątek, 10 kwietnia 2015

362. słonecznie

Słonecznie na dworze, słonecznie w miseczce, słonecznie w mojej głowie. Kilka promieni, a tak niesamowicie działają. :)
pomarańczowa kaszka kukurydziana z mandarynką, miechunką, miechunką suszoną, jogurtem naturalnym i płatkami kukurydzianymi

A teraz na basen!

wtorek, 31 marca 2015

354. pogodowa katastrofa

3°C, z nieba sypie śnieg (na ziemię spada deszcz), wieje wiatr. A po południu ma być jeszcze ciekawiej. Może nie muszę dziś iść na zajęcia?
jaglany krem pomarańczowy z jogurtem, śliwkami i słonecznikiem

Jaki był Wasz marzec? Mój w fotograficznym skrócie prezentuje się tak:
aktywnie i z uśmiechem; zdrowo-owocowo; powrót na basen (po latach); przymroziło; zazieleniło się; dużą porcję proszę; coś się kończy; coś się zaczyna; coraz bliżej...

poniedziałek, 23 marca 2015

346. okienko

Wyszłam dziś z domu bez śniadania. Ale po 2 godzinach, korzystając z okienka, wróciłam i zjadłam śniadanie tak, jak lubię - bez pośpiechu. Za to teraz spieszę się z powrotem na uczelnię
pomarańczowy krem jaglany z pomarańczą, malinami, jogurtem sojowym, miodem i pyłkiem pszczelim

czwartek, 20 listopada 2014

255. na zamówienie

Od jakiegoś czasu miałam ochotę na płatki kasztanowe. Ale chciałam im zapewnić godną oprawę, a w żadnym sklepie kasztanów znaleźć nie mogłam. Wczoraj zdecydowałam się, że trudno, pokusa jest zbyt silna i i tak je sobie przygotuję na kolejne śniadanie. A po południu Mama wróciła do domu z woreczkiem pięknych, dorodnych, błyszczących kasztanów! I w ten oto sposób miseczka jest dopracowana tak, jak chciałam. :)
płatki z kasztanów jadalnych z pomarańczą, kasztanami i miodem pomarańczowym

sobota, 4 października 2014

212. nie przesiałam

Obudziłam się i wiedziałam, co dziś zjem. Wyjęłam z lodówki jajka i mleko kokosowe, a potem sięgnęłam do szafki po mąkę ryżową... Była, jedna łyżeczka. Na szczęście ryżu było całe opakowanie. Zadowolona ze swojego pomysłu wsypałam potrzebną ilość do młynka, zmieliłam, przesypałam do naczynia i zmiksowałam z resztą składników. Naleśniki usmażyły się pięknie! Wypełniłam je serkiem, podsmażyłam na soku pomarańczowym, udekorowałam i zasiadłam do stołu. Pierwszy gryz i... chrup! Niedokładnie zmielone ziarenko ryżu! Dlaczego ja nie przesiałam tej mojej mąki? No ale cóż, ostrożnie zaciskając zęby rozprawiłam się z całą porcją.
naleśniki z mąki ryżowej na mleku kokosowym z nadzieniem z ricotty i wiórków kokosa, podsmażone na soku pomarańczowym

Składniki:
- 50 g mąki ryżowej
- 50 ml mleka kokosowego
- jajko
- 50 ml wody
- pomarańcza

Wykonanie:
Wszystkie składniki razem połączyć. Lekko rozgrzać patelnię, zmiksować ciasto i wylać pierwszą porcję. Smażyć z obu stron. Ostudzić patelnię, zmiksować pozostałe ciasto (mąka ryżowa opada na dno masy), wylać i usmażyć. Wypełnić nadzieniem i zwinąć. Z pomarańczy wycisnąć sok, wylać na patelnię i podsmażyć na niej zwinięte naleśniki.

wtorek, 1 kwietnia 2014

104. to już koniec

Kończę z tym blogiem. Mam dosyć blogosfery i w ogóle Was. Więcej postów nie będzie. Kropka.
Prima Aprilis! A więc to żart oczywiście! Mam nadzieję, że chociaż trochę Wam ulżyło. ;) Tym niemniej trzeba dzisiaj zachować czujność i nie dać się nabrać.
Zawsze lubiłam kwiecień. To będzie dobry miesiąc. Miesiąc wracania do formy, rozkwitania kwiatów, śpiewu ptaków...
płatki jaglane na soku pomarańczowym z jogurtem naturalnym, pomarańczą i cynamonem

"Kwiecień plecień, bo przeplata - trochę zimy, trochę lata". Jak będzie? Wrótce się przekonamy!

piątek, 10 stycznia 2014

27. naście mieć lat...

Moja przyjaciółka niedawno skończyła osiemnaście lat i w sobotę organizuje imprezę, na którą mnie zaprosiła. Bardzo się cieszę, bo nie widziałyśmy się już półtora roku. Głównym powodem jest to, że nie mieszkamy w jednym mieście, ale oczywiście parę innych czynników też się na to złożyło... W każdym razie dziś wieczór jadę do Bydgoszczy. Prezent mam kupiony, kiecka uszykowana... Nie mogę się doczekać! Trochę Jej zazdroszczę, że dopiero wkracza w dorosłość. Ja najchętniej cofnęłabym się o kilka(naście) lat. Wcale nie podoba mi się to "dorosłe" życie. Apel do młodszych ode mnie: nie chciejcie dorastać, naprawdę! ;)
serek wiejski z pomarańczą, dwoma rodzajami płatków czekoladowych i napojem czekoladowym w proszku

poniedziałek, 6 stycznia 2014

23. mędrcy świata, monarchowie...

Święto Trzech Króli czy Dzień Apokalipsy? Wczoraj pojechałyśmy z Mamą do centrum handlowego, a tam jakiś Armagedon! Najpierw czekałyśmy kilka minut, żeby wjechać na parking. Potem, po wjechaniu na nie wiadomo który poziom, czatowałyśmy na wolne miejsce, pytając ludzi zmierzających do samochodów, czy już odjeżdżają. Wreszcie się udało. Zostawiłyśmy samochód i wpadłyśmy w tłum zakupowiczów. Szaleństwo, naprawdę. Mimo to udało nam się kupić kilka fajnych rzeczy. Na koniec zostawiłyśmy sobie zakupy w markecie spożywczym. I to, co tam zobaczyłyśmy niemalże ścięło nas z nóg! Mama chwyciła chyba ostatnie bułki, a ja rzuciłam się w stronę warzyw i owoców. Chciałam pomidora - nie było. Sałata? Nie ma opcji. To może banan, pomarańcza, mandarynka? Nic! W tym sklepie, w centrum Poznania, półki były tak przetrzebione, jak nigdy. Nie wiem, skąd taka sytuacja, ale wyglądało to tak, jakby ludzie zaopatrywali się ostatni raz. Wyszłyśmy ze sklepu z tymi bułkami, dwoma obitymi jabłkami i pięcioma plasterkami jednego z trzech dostępnych żółtych serów, a resztę dokupiłyśmy w "Żabce" pod blokiem. Jak już pisałam, zakupy nam się udały, ale mam dosyć chodzenia po sklepach na dłuższy czas!
kleik ryżowy na ubitym białku z kiwi, bananem, mandarynką i wiórkami kokosowymi

Co do dzisiejszego śniadania - bajeczne! Lepkość kleiku w połączeniu z lekkością ubitego białka nadała mu wyjątkową konsystencję. Do tego egzotyczne owoce (wreszcie dorwałam kiwi). Zdecydowanie do powtórzenia!

sobota, 28 grudnia 2013

15. poświąteczny wypas

W nocy obejrzałam dwa filmy, więc znowu spałam do 10:00. Potem wstałam, zmieliłam i zaparzyłam kawę. Przygotowałam śniadanie i z powrotem do łóżka! Słodkie lenistwo. Jedyną rzeczą, którą muszę dziś zrobić jest sałatka na imprezę dla Mamy. I tyle. Żadnych obowiązków. Czy to dobrze? Sama nie wiem, ale póki co mi odpowiada. Nowy Rok za pasem i myślę, że od stycznia wezmę się do roboty.
Inspiracją dla kompozycji śniadaniowej było wczorajsze śniadanko Wioli.
kawałek piernika, kawałek makowca, pierniczek i pomarańcza

niedziela, 22 grudnia 2013

11. ubiłam sobie choinkę i podsumowanie tygodnia z owsianką

Wczorajszy dzień bardzo udany. Przede wszystkim kupiłyśmy choinkę! Jest trochę niższa niż w poprzednich latach, ale za to ma mnóstwo gałązek do wieszania ozdób! Poza tym upiekłam ostatnią partię pierniczków. No i sprzątnęłam w pokoju. Wszystko to w rytmie świątecznych piosenek. A dzisiaj zabieram się za mój pierwszy w życiu makowiec.
Pomysł na tę owsiankę miałam w głowie już na samym początku akcji. Mamy zimę, do Świąt niedaleko, więc czas ubrać choinkę. Ale najpierw musiałam ją ubić. ;)
piernikowa owsianka z pierniczkami, miodem, pomarańczą, czekoladowymi prezentami, kremową choinką i cukrowymi bombkami
Chciałabym bardzo podziękować uczestniczkom mojej akcji - Wiktorii, Patrycji i Barbarelli. Fajnie, że zechciałyście mi towarzyszyć. Mam nadzieję, że porządnie się rozgrzałyście i jesteście gotowe na zimę tak, jak ja! :)
Tutaj zamieszczam krótkie podsumowanie z miniaturkami owsianek - oczywiście zrobione w Paincie. ;)
owsianki Wiktorii
owsianki Patrycji
owsianka Barbarelli
i owsianki moje