wtorek, 21 stycznia 2014

36. szastanie słowami

Pod ostatnimi odpowiedziami do LBA obiecałam, że odniosę się jeszcze do zadanych przez Was pytań i rozwinę niektóre wątki. Dzisiaj chciałabym krótko poruszyć temat "przyjaciół". Zauważyłam, że ostatnio bardzo często i łatwo używam tego słowa. Kiedyś wydawało mi się, że przyjaciel to taka pokrewna dusza, co to wysłucha, rozumie, podeprze i w ogóle jest zawsze tam, gdzie jej potrzeba, na każde zawołanie. Powiem szczerze, że gdyby złączyć wszystkie osoby, które określam słowem "przyjaciel" w jedno to i tak nie powstałoby z tego idealne odzwierciedlenie tej definicji. Niestety, wielokrotnie przekonałam się o prawdziwości hasła: "Umiesz liczyć? Licz na siebie!" i nauczyłam się podchodzić do każdego z dozą nieufności. Ale z drugiej strony, kiedy używam słowa "przyjaciel" zamiast "znajomy" czy "kolega" wszystko wydaje się prostsze... Więc chyba nie będę tego zmieniać. To tyle.
Przepraszam za ten wywód, ale musiałam to wszystko sobie poukładać i zużyć trochę czasu, który powinnam przeznaczyć na naukę do kolokwium.
tapioka z domowym cukrem waniliowym i kiwi

Moja pierwsza tapioka, bez żadnych udziwnień, żeby poczuć jej smak. Będzie więcej.
Pamiętajcie o Dniu Babci! :)

15 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tobą że niekiedy trzeba użyć tego " powiedzenia " ale warto mieć przyjaciół , bo mogą nam pomóc w niektórych trudnych sytuacjach
    Moje ukochane kuleczki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji jej jeść, ale jej widok mnie lekko obrzydza. Przepraszam, bo Twoja biała z tym kiwi ładnie wygląda, ale sama jej struktura... Jak ikra. Wybacz :P

    Co do liczenia na siebie- zgadzam się...

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ostatnio mam wątpliwą przyjemność przekonywać się, że przyjaciel jednak nie zawsze jest jak ta osoba, z którą go sobie uosabiamy
    też tak zawsze robię z ,,nowymi produktami"- pierwsze podejście w delikatnych smakach, żeby wybadać, jak sama nowość smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację , niestety tak jest . Tapioka wygląda zachęcająco <3

    OdpowiedzUsuń
  5. w pełni zgadzam się z tym, że słowo "przyjaciel" jest nadużywane. owszem, mam mnóstwo znajomych, ale przyjaciela, na którego naprawdę mogę liczyć tylko jednego. i aż żal mi patrzeć na te wszystkie "przyjaźnie".
    tapioka jest wspaniała, ta konsystencja <3
    a mąkę kasztanową dorwałam w Kuchniach Świata, o dziwo. cena powaliła, ale warto!

    OdpowiedzUsuń
  6. Urocze te kuleczki :) Lubię takie śniadania. Będę musiała zainwestować w tapiokę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta tapioka jest śliczna ! Muszę koniecznie ją gdzieś dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prześlicznie wygląda <3
    W tym roku to ja przypominałam wszystkim o dniu babci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tym śniadaniem mnie urzekłaś. Chcę taki pucharek! A tej kaszy nigdy nie jadłam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. niestety bardzo trudno jest spotkać osobę, której na prawdę można zaufać....
    mój sklep ciągle ma braki w tapioce i ciągle cierpię, bo chcę jej w końcu spróbować! nie wiem czemu, ale twoje dzisiejsze śniadanie kojarzy mi się z takim leniwym letnim popołudniem na plaży... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym mieć chociaż jednego przyjaciela... No cóż, czasem lepiej trochę poczekać na osobę godną zaufania. Dobrze, że chociaż Ty obracasz się w kręgu przyjaznych Ci osób ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym wreszcie spróbować tapioki.. Bo kusisz tym śniadaniem :)
    Takich prawdziwych przyjaciół trudno znaleźć.. ale warto, bo gdy się już ma takich, to można na nich liczyć w każdej sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na wszelki wypadek mówię o wszystkich kolega, koleżanka. Skoro tapioka dobra, to może i ja powinnam wygrzebać ją z szafki?

    OdpowiedzUsuń