Ależ ciepło w nocy było! Uwielbiam do domu wracać niespiesznie pustymi, ciemnymi ulicami...
A dziś chmury. Ale wierzę, że słońce się przebije niebawem.
naleśniki z twarogiem i kremem kasztanowym / powidłami śliwkowymi i cynamonem / dżemem rabarbarowym
ciepłe wieczory.. to jest to, na co się tyle czeka :)
OdpowiedzUsuńale Ci elastyczne te naleśniki wyszły! kradnę tego z powidłami <3
Smaczny ten krem??? Przypuszczam ze z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszny! Nie, to nie ten z obecnej oferty Biedronki. Ale Bonne Maman polecam jak najbardziej! :)
Usuńbardzo lubię krem kasztanowy! super :)
OdpowiedzUsuńJakie jasne i delikatne! :D
OdpowiedzUsuńU mnie też od rana chmury :c
OdpowiedzUsuńA takie cieniutkie, dżemorowe naleśniki marzą mi się od dawna ♥
http://poranny-talerz.blogspot.com/
Poproszę tego z powidłami :D
OdpowiedzUsuńPychotka :)
OdpowiedzUsuńIdealnie, cieniutkie i elastyczne. Nie wiem, na którego bym się najbardziej skusiła, chyba na tego z rabarbarem,albo na wszystkie :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy noce będą takie cieplutkie, ze wystrczą same spodenki i bluzeczka na ramiączkach :D
OdpowiedzUsuńPiękne naleśniki *-*
Ciepłe noce dają cudowne uczucie, świetny klimat :) A naleśniki zawsze dobrze smakują :)
OdpowiedzUsuńNaleśników dawno nie jadłam, trzeba zrobić jak najszybciej :D Ciepłe noce, zawsze dają dobre wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJa się chyba nigdy nie nauczę smażyć takich ładnych naleśników :/
OdpowiedzUsuńZawsze ciekawią mnie jakieś produkty typu właśnie kremu kasztanowego, tylko, że szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak to właściwie może smakować, bo nigdy nie miałam do czynienia ani z pieczonymi kasztanami, ani z niczym powiązanym z tą nutą smakową, na pewno bardzo chętnie spróbowałabym Twojego śniadanka, choćby z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuń