Dzisiaj musiałam wstać o 6:30. Tak wiem, to wcale nie jest jakaś super wczesna pora, ale jak się człowiek przyzwyczai, że na wykłady nie trzeba chodzić i można sobie pospać do 9:00 to potem nawet o kilka minut wcześniejsza pobudka jest trudna. Dziwię się sobie, że chciało mi się jeszcze przed wyjściem odpalić komputer. Nie umiem o tej porze nic sensownego wykombinować, więc śniadania pewnie bym nie zjadła, gdybym nie przygotowała go już wczoraj wieczorem. W dodatku wykorzystałam do jego sporządzenia zalegające w chlebaku pieczywo Wasa. Taka jestem gospodarna, o! Śniadanie może nie wygląda, ale za to smakuje!
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze pod moim pierwszym postem i przywitanie mnie w blogowej społeczności. Lecę, bo jeszcze się spóźnię na pociąg!
razowe pieczywo Wasa zalane na noc mlekiem, podane z musem śliwkowym
Dopiero zaczęłaś blogowanie i już mnie zaskoczyłaś :)
OdpowiedzUsuńKiedyś namoczyłam w mleku wafle ryżowe, ale na wasę bym nie wpadła. Super pomysł :)
Jak to dobrze, że ja nie muszę dziś pędzić na skm i wykłady ;]
Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńZbliża sie weekend, moze jutro zjemy wspólne sniadanie?
Usuńchętnie! jakaś propozycja?
Usuńja myślałam o plackach, bo tak się składa, że mam w lodówce kilka składników do wykorzystania. :)
Fajny pomysl na pyszne sniadanie
OdpowiedzUsuńFajne , fajne !
OdpowiedzUsuńJa o 6.30 wstaje od poniedziałku do czwartku :P
Przepraszam, że tak napastuję, ale zależy mi na odpowiedzi. W poprzednim poście zadałam pytanko :)
OdpowiedzUsuńhej, jasne, że mi to nie przeszkodzi, ale bardzo miło, że spytałaś :)
Usuńżyczę powodzenia i wytrwałości w pisaniu!