Nie powinnam. Nie powinnam robić tych placków, włączać komputera i pisać posta. Powinnam od rana siedzieć w kuchni, a w przerwach dekorować dom. Ale to jest silniejsze ode mnie!
Makowce skończyłam piec jakoś po północy. Owszem, zaczęłam (za)późno, ale poza tym... ciato nie chciało współpracować! Pierwszy raz spotkałam się z takim "uparciuchem". Wałkowanie było istną męczarnią, a zawijanie majstersztykiem. Wyjaśnię od razu, że nie robiłam makowców drożdżowych tylko kruche, gdyż mój Dziadek nic drożdżowego jeść nie może. Mam nadzieję, że kiedy już odwinę wypieki z papieru nie rozsypią się w drobny mak! ;)
A jak tam Wasze przygotowania?
Wracam do pracy! Magicznych chwil!
twarogowo-makowe placki z syropem korzennym, pokruszonym pierniczkiem, płatkami migdałowymi i mandarynką
Blogowanie jest po prostu uzależniające :D
OdpowiedzUsuńA takie twarogowo-makowe placki zdecydowanie do mnie przemawiają!
mniaaaaam! pysznie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńu mnie roboty strasznie dużo, ale właśnie makowiec w piekarniku, a marchewka do ryby po grecku się dusi...
Ale sliczne placuszki. Ja robie podobne na obiad, ale z jablkiem
OdpowiedzUsuńJa juz prawie wszystko mam zrobione. Zostaly mi sie tylko kotlety sojowe po grecku i lepienie uszek :-)
kotlety sojowe po grecku? To musi być pyszne!
UsuńJakie pulchne ! Makowe musiały być wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńMakowe pancakes to poezja!
OdpowiedzUsuńCo do masy, nie martw się. Mak działa na mnie świetnie ( tak, jak natura chciała, haha ) . Wszystko ze mnie schodzi, czuję się tak lekko po nim <3
Zazdroszczę, bo ja wręcz odwrotnie! ;)
UsuńFaktycznie, podobne składniki, zupełnie inne śniadanie ;) Placuszki wyglądają super!
OdpowiedzUsuńEh, ja też odejść o komputera nie mogę. "Tylko coś tam sprawdzę" ;) A Gwiazdka już tuż-tuż :D
Cudowne te placki :)
OdpowiedzUsuńPochwal się koniecznie makowcami :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjak je zrobić? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń