środa, 23 kwietnia 2014

122. flak

Napompowałam kółka w rowerze, ubrałam się w legginsy i wygodną koszulkę, spakowałam butelkę wody, zapięcie, okulary przeciwsłoneczne, odkluczyłam drzwi, chwyciłam rower i... flak! No przecież pompowałam! No więc zrobiłam to jeszcze raz, poczekałam i znowu flak! No i z jazdy nici. Musiałam się zadowolić spacerem, owszem, przyjemnym, ale już się nastawiłam na rowerowanie. Najgorsze jest to, że nie wiem, jak się zabrać za wymianę dętki teraz, bo nigdy tego nie robiłam! :)
budyń waniliowy z otrębami owsianymi, jogurtem naturalnym, bananem, gruszką, mini biszkoptami, kremem kasztanowym i wiórkami białej czekolady

*Jestem bardzo tolerancyjna.*

15 komentarzy:

  1. Ojej współczuję ci bardzo, bo ja miałam wczoraj podobną przygodę , tylko ja ruszyła , ale za 5 min nadeszła burza i niestety musiałam się wrócić :(

    Bardzo kusicie mnie tym budyniem, chyba sama sobie niedługo zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj kochana, ewidentnie nie było Ci dane. Ale spacer wg mnie jest dużo lepszy od roweru :D
    Fajnie wygląda ten budyń, napakowany porządnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Możesz podskoczyć do jakiegoś rowerowego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To się nazywa 'złośliwość rzeczy martwych' ;p
    Budyniowe dodatki wspaniałe <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tak kiedyś do sklepu chciałam pojechać...ty chociaż miałaś pompkę i jakąś szansę na podróż :D mini biszkopciki wyglądają genialnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kurdę ale pech :( Sniadanie jest cudowne *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Budyń, pysznie! Ten krem kasztanowy mnie jeszcze zaciekawił.
    A co do dętki to mój tata się zna na rowerach - może go spytać? : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Również dlatego nie lubię rowerów, rolek, hulajnóg itd. Najlepsze i najbardziej niezawodne są własne nogi ;D

    A śniadanko wypasione :]
    Myślałam, że te biszkopciki to takie przekąski dla gryzoni ;P Kiedyś chomikowi kupowałam, całkiem smaczne to było xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Urzekły mnie te mini biszkopciki na tym budyniu! :)
    A z rowerem kiedyś miałam podobną sytuację. Grrr, nienawidzę tego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o takie techniczne sprawy, to zawsze idę błagać tatę o pomoc :D

    OdpowiedzUsuń
  11. złośliwość rzeczy martwych...ale może uda Ci się jakoś z tym uporać, zawsze można poprosić o pomoc ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój rower też często mi takie psikusy plata ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. hehe, rzeczywiście miałaś pecha!
    ten budyń to jakieś cudo! *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. "Zakluczyć" - zawsze mnie to słowo bawiło :D

    OdpowiedzUsuń