Za oknem szaro-buro, pada i paskudnie wieje. Wychodzić z domu się nie chce, co sprzyja zabraniu się do roboty. A przynajmniej sprzyjać powinno. Muszę pochować książki, bo kuszą niesamowicie, żeby jedną z nich złapać w rękę i dać się wciągnąć do wyimaginowanego świata. Na tę przyjemność poczekam do wieczora.
bananowy krem z kaszy jaglanej z kawałkami banana i daktylami
Kocham go już za tą konsystencję *.*
OdpowiedzUsuńI jeszcze bananowy, pychota :)
Dokładnie, konsystencja jest wspaniała !
UsuńTyle do zrobienia - znam ten problem :)
Mnie też jakoś pogoda na zewnątrz nie zachęca ;) Bananowy krem wygląda smakowicie :>
OdpowiedzUsuńKrem z kaszy jaglanej i to jeszcze bananowy ! Jadłabym :D
OdpowiedzUsuńGęsty do granic możliwości, aż mi ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńSmak, konsystencja... wszystko idealne :)
OdpowiedzUsuńU mnie podobna aura, ale grunt to nie tracić optymizmu! :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńAle konsystencja! Nie wierzę, że to z kaszy normalnie :D
OdpowiedzUsuńMniam, nie wygląda jakby to było z kaszy :D
OdpowiedzUsuńJa w taką pogodę najchętniej leżałabym w łóżku ;)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda, muszę zrobić podobny. Konsystencja jest wprost idealna!
OdpowiedzUsuńBanan i daktyle wydają się być duetem wręcz idealnym :)
OdpowiedzUsuńkonsystencja-marzenie! <3
OdpowiedzUsuńmiseczka śliczna, a zawartość oczywiście przepyszna! :)
OdpowiedzUsuńbanan, krem , jaglana - te trzy słowa wystarczą żeby mnie skutecznie przyciągnąć :D
OdpowiedzUsuńGenialna konsystencja, musiał smakować cudownie!
OdpowiedzUsuńŚniadanie czasami może być fajnym pocieszeniem w tak okropną pogodę :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja kremu wprost idealna :D
OdpowiedzUsuń