Tak się zastanawiam, dlaczego o czymś beznadziejnym, nieciekawym, tandetnym mówi się "chała". Przecież chała to coś wręcz przeciwnego! To coś dla czego warto wstać wcześniej i na co warto czekać pod piekarnikiem. Kolejny poranek z wypiekami! :)
chałka z kruszonką, miód, pieczone śliwki
Ale pięknie Ci ta chałka wyrosła! <3
OdpowiedzUsuńJa wiem, że już wspominałam ale jesteś mistrzynią wszelkich bułeczek i chlebów! Też się zastanawiam nad określeniem "chała", przecież zarówno chałka i chałwa są genialne :D
OdpowiedzUsuńwoooow :)
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym :) Najbardziej lubię chyba tą żydowską :)
OdpowiedzUsuńOjej, jaka piękna! Widzę, że ostatnio się bardziej z drożdżami! Prześlij kawałeczek, nie bądź taka skąpa :P
OdpowiedzUsuńWyrosła cudownie, wpadam na taka chałkę! :D
OdpowiedzUsuńCudowna, idealnie wypieczona chałka! Ja proszę o przepis! :D
OdpowiedzUsuńOooo, marzy mi się taka chała :D
OdpowiedzUsuńPiękna wyszla!
OdpowiedzUsuńTaką chałę to ja rozumiem! Gruba warstwa masła i dzieciństwo przywrócone ;)
OdpowiedzUsuń