wtorek, 1 lipca 2014

182. straszliwa zbrodnia

Mąka kasztanowa. Uwielbiam! Tak samo jak płatki kasztanowe, krem kasztanowy, a przede wszystkim ciepłe, pieczone kasztany. Niezależnie od ceny, naprawdę warto się w któryś z tych specjałów zaopatrzyć. 
naleśniki z mąki kasztanowej z ricottą, malinami, kremem kasztanowym, płatkami kasztanowymi i truskawkami

Wracając do tytułu dzisiejszego posta: wczoraj dokonałam straszliwej zbrodni. Wielkanocny zajączek Lindt właściwie niczym nie zawinił, a i tak stał się ofiarą. Na moje usprawiedliwienie napiszę tylko, że i tak zbliżał się jego koniec - termin ważności. ;)

24 komentarze:

  1. z mąki kasztanowej wychodzą niezwykle smaczne placuszki czy naleśniki, sama się o tym przekonałam! a jeśli chodzi o kasztany to gdybym miała możliwość co chwila bym się nimi zajadała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich naleśników jeszcze nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie - jako, że jestem naleśnikową ofermą - zawsze zachwycają wszystkie ich rodzaje :) Tak samo jest z Twoim pysznym śniadankiem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieczone kasztany od zawsze mnie ciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nigdy nie probowałam, kasztanów a tyle ciekawych przepisów już z nimi widziałam, gdzie można je dostać w Polsce ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same kasztany można czasem upolować w: Kauflandzie, Tesco czy Almie. Jeśli zaś chodzi o mąkę czy płatki, to najlepiej udać się do jakiegoś sklepu ze zdrową żywnością.

      Usuń
    2. Dziękuję za wskazówki!!! :)

      Usuń
  6. A mój zajączek jeszcze stoi. Ale jest po przejściach. Jak nie zapomnę, to jutro przedstawię po krótce (na zdjęciu) jego historię ;D
    Muszę zrobić koniecznie naleśniki z tej mąki. Ale kremowi mówię nie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe! Nie miałam jeszcze okazji jeść kasztanów, ale wszystko przede mną :D
    Dziś również jadłam naleśniki, ale takie całkiem zwykłe, z serem - pyszne :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam mordować takie zajączki haha :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Naleśniki wyglądają przepysznie! Narobiłaś mi na nie ochoty! Z racji tego, że są wakacje może uda mi się je zrobić ^^
    paulaa-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. muszęmuszęmuszę kiedyś spróbować kasztanów!
    taką zbrodnię w 100% Ci wybaczam (a nawet bym się do niej dołączyła haha) :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy kasztanów, ani żadnych ich wyrobów nie kosztowałam. Jestem ciekawa jak smakują! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ja jestem dziwna, bo nie lubię kasztanów, ale wszelkie wyroby z kasztana już tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tych wszystkich wyrobów tylko mąki kasztanowej próbowałam i muszę przyznać, że jest genialna :3
    Naleśniki z niej to musiało być coś! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja kasztany mam w swojej szafce kuchennej od Lutego, bodajże i do tej pory ich nie zrobiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Jadłam kiedyś krem kasztanowy i był obłędny, więc pewnie i mąka by mi zasmakowała :3
    Biedny zajączek :o

    OdpowiedzUsuń
  16. królikożerca :D zaraz dzwonię po policję! za dobrze ci z tymi kasztanami :3

    OdpowiedzUsuń
  17. mogłaś ostrzec na początku,że post zawiera drastyczne obrazy, biedny zajączek :(

    smak kasztanów jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja nie mam nic kasztanowego :,!
    podziel się! :D
    biedny króliczek! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nalesniki są mega <3! Ostatnio własnie widziałam płatki z kasztanów :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja jeszcze nie spotkałam się niestety z przetworami z kasztanów...:(
    ale myślę ,że była to słodka zbrodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kasztany kocham , mąkę uwielbiam ale płatków i kremu jeszcze nie próbowałam ;)
    Te naleśniczki to ci piękne oj piękne wyszły *.*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń