piątek, 5 lutego 2016

534. ała

W życiu bym nie pomyślała, że kark może tak boleć! A to z powodu siedzenia przy komputerze w celu ogarniania materiałów do egzaminów. Jutro (w sobotę!) o 8:00 kolejne starcie.
krem z tofu i dyni z powidłami śliwkowymi

A wczoraj tuż przed egzaminem piekłam pączki. Wizualnie i strukturalnie nie wyszły takie, jak rok temu, ale smakowały bardzo dobrze.
pieczone pączki z nadzieniem dyniowo-daktylowym

6 komentarzy:

  1. Cudowne rozpoczęcie weekendu... Będę trzymać kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ja dawno nie jadłam powideł!
    Powodzenia jutro! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham takie kremy z tofu, smakują wspaniale, a pączki, no cóż mogę powiedzieć, po prostu są boskie! :D
    Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh świetnie nadziałaś te pączuszki!

    platki-owsiane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia rano! :)
    Sama nie wiem, co lepsze- czy krem czy pączuchy. Biorę wszystko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się bardzo podobają, a to nadzienie bardzo mnie zaciekawiło. Musiały być pyszne! :D

    OdpowiedzUsuń