Od poniedziałku staram się wstawać wcześnie i powoli zaczynam się przyzwyczajać. Kiedyś bez problemu wstawałam nawet przed 6:00 (w dni pozaszkolne oczywiście), ale potem w życiu się trochę namieszało i zmieniłam moje przyzwyczajenia. Teraz dochodzę jednak do wniosku, że lubię być rannym ptaszkiem. :)
bananowo-karobowy krem z tofu nadziany śliwkami
Składniki:
- 150 g tofu
- mały banan (najlepiej dobrze dojrzały)
- łyżka karobu
- kilka śliwek
Wykonanie:
Tofu zblendować z bananem i karobem, przełożyć do naczynia tworząc dołek. Do dołka włożyć śliwki i przykryć resztą many.
Uwaga! Nie pakować do szklanki po Nutelli, bo się nie mieści. ;)
*Dam się zaprosić na herbatę.*
Fajny gips;)
OdpowiedzUsuńAle gęsty i zbity *.*
OdpowiedzUsuńŚliwki musiały być pyszne ;)
Karob, tofu, banan - najlepsze połączenie <3
OdpowiedzUsuńmój nowy adres : http://glutenfreebreakfast.blogspot.com/
UsuńŚwietna konsystencja tego kremy :) Ja też jednak chyba wolę być rannym ptaszkiem.
OdpowiedzUsuńAle gęsty *.*
OdpowiedzUsuńWygląda nieprzyzwoicie apetycznie *.*
OdpowiedzUsuńJa też lubię być rannym ptaszkiem. Trzeba korzystać z życia, a nie je przesypiać :P
uwielbiam kremy, a ten jeszcze nadziany śliwkami! *-*
OdpowiedzUsuńmmm :)
Warto wstawać rano. Od razu dzień robi się dłuższy. Ale czasem po prostu nie ma się ochoty ;)
OdpowiedzUsuńŚniadanie intryguje i kusi. Ciekawe...
Bardzo przyjemna konsystencja tego kremu, do tego śliwki w środku - musiało być pysznie :)
OdpowiedzUsuńmożna prosić o przepis? Bo wygląda przeapetycznie ;d
OdpowiedzUsuńKrem kocham <3 Wstawać rano też. Tyle rzeczy można zrobić :)
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to kawa z mega pianką i wisienką :D a tu proszę takie zdziwienie :D Fajne, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńu mnie znów odwrotnie- kiedyś i do południa spałam, teraz pobudka o 7:30 kończy się myślą ,,jezu, dawno tyle nie spałam!"
OdpowiedzUsuńtofu, miłości ma!
haha ja dokładnie tak samo, potrafiłam spać do 12 nawet...a teraz? wstaję wcześnie rano i dzień taki długi nagle ;)
Usuńna początku myślałam że ten kolor to od orzechów, ale taka wersja też mi się podoba :)
Apetycznie wyglada :)
OdpowiedzUsuńnie mam wyjścia - wybiorę się po tofu, uwielbiam takie kremy :)
OdpowiedzUsuńja zawsze rannym ptaszkiem jestem i świetnie się z tym czuję :)
Jasne, że dobrze wstać wcześniej, żeby zrobić tak pyszne śniadanie jak Twoje;).
OdpowiedzUsuńJa jednak tofu na wytrawnie preferuję ;) A co do bycia rannym ptaszkiem to się mnie nigdy nie przekona, ja jestem typową sową :D
OdpowiedzUsuńJa już mam syndrom rannego ptaszka - wstaję wcześnie także w wolne. Ale to fajnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda odrobinę cementastycznie ;p
a ja całkiem nie wiem dlaczego, nagle zaczęłam wstawać wcześniej (w moim przypadku w poza szkolne dni wcześnie to 8-9) i czuję się znacznie bardziej wyspana, niż wtedy gdy spałam do 12, a po imprezach zdarzało się, że budziłam się, gdy małe dzieci chodzą spać ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam Cię na herbatę XD
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię być rannym ptaszkiem, dzien o wiele dluzszy ;3
Krem z tofu muszę spróbować bez dwóch zdań. I muszę dorwać karob ;D
Ja z czasem stałam się rannym ptaszkiem , ale bardzo to lubie <3
OdpowiedzUsuńale to musiało być wspaniałe w smaku!
OdpowiedzUsuńja jestem zdecydowanie sową i nie kwapię się, aby cokolwiek w tym guście zmieniać. ; D