Chyba jeszcze tu o tym nie wspominałam, że od urodzenia do bodajże 10. roku życia byłam uczulona na gluten i to tak poważnie, że okruszek glutenowego jedzenia wywoływał u mnie paskudne reakcje alergiczne. W związku z tym chodziłam do bezglutenowego przedszkola, a wszelkiego rodzaju wypieki kupować trzeba było w hurtowni pod Poznaniem. Teraz żywność bezglutenową można kupić o wiele taniej i w niemalże każdym większym markecie, więc skusiłam się na zakup ciastek, żeby sprawdzić, czy rozpoznam ich smak. Jeden gryz i... cofnęłam się do czasów dzieciństwa. Niesamowita sprawa! Chyba muszę częściej po takie smakołyki sięgać.
sałatka owocowa, z jogurtem, płatki kukurydziane i bezglutenowe kruche ciasteczka
Miło i chrupiąco. Ciekawe, czy różnią się w smaku takie bezglutenowe od tych normalnych :)
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
nie różnią się nic a nic - potwierdzam :)
UsuńBoskie ciasteczka! Moi rodzice mają takie w wersji glutenowej w sklepie i bardzo je lubię!
OdpowiedzUsuńO popatrz, przy 442 wpisie można się jeszcze dowiedzieć, ze ktoś glutenu nie toleruje :P Te ciastka przypominają mi takie maślane kruche kwiatki posypane grubymi kryształkami cukru, którymi zajadałam się u dziadka :]
OdpowiedzUsuńfajne te ciacha, nie dosyć, że ładne to pewnie jeszcze smaczne- przyjemne wspomnienie z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńciasteczka i sałatkę kradnę! :D
OdpowiedzUsuńepizod z glutenem też miałam niedawno i mimo wszystko, nic nie zastąpi zwykłej drożdżówki lub dobrego chleba :)
OdpowiedzUsuńGluten to zmora... Ale śniadanko cudne :D
OdpowiedzUsuńPychotka ;-)
OdpowiedzUsuńTe ciasteczka wyglądają uroczo *.*
OdpowiedzUsuńczy z nietolerancji glutenu można się wyleczyć? teraz spożywasz juz normalnie gluten ?
OdpowiedzUsuń