Kolejne śniadanie z morelami. Wcale mi się to nie nudzi. Co więcej - z apetytem pochłaniam też morelowe desery, a międzyczasie przegryzam morelami. :)
U Was też pogoda się załamała? Gdzie słoneczko?
naleśniki z musem morelowym, twarożkiem i amarantusem ekspandowanym
Jak smacznie ;)
OdpowiedzUsuńMoże jakaś nowa morelowa nazwa bloga, albo morelowy szablon? xD Lubię czasem morele, ale z taką ilością bym sobie raczej nie poradziła, za to z przyjemnością patrzy się na Twoje morelowe cuda :)
OdpowiedzUsuńna naleśniki to ja zawsze mam ochotę, zresztą na morele też! <3
OdpowiedzUsuńu mnie pół na pół, raz słońce, raz zimniejszy wiatr, a w nocy deszcz :) lubisz pisać o pogodzie, co? :D
Zazdroszczę tego zapasu moreli! Naleśniki wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuń"Gdzie słoneczko?" Na Twoim talerzu. Morelowe ;) Ale z Ciebie szczęściara z tymi morelami :P
OdpowiedzUsuńPyycha!!Ja moreli jeszcze nie jadłąm w tym roku ;pp
OdpowiedzUsuńhttp://lifeofangiee.blogspot.com/
Czyżby to morele na tle? :D
OdpowiedzUsuńnawet blog morelowy, super ! :D
OdpowiedzUsuń