cukiniowa owsianka z pomarańczą, suszonymi śliwkami, pierniczkami i tahini
Jak co roku wraz z początkiem Adwentu upiekłam pierwszą partię pierniczków. Częstujcie się. :)
Listopad się kończy. Mam problem z jednoznacznym zdefiniowaniem tego miesiąca. Z jeden strony obfitował w wiele cudownych przeżyć (na zdjęciach), z drugiej trochę mną potargał... Ale nieważne, jutro grudzień - najmagiczniejszy miesiąc roku.
zagniatanie; wygrzewanie w słoneczku na balkonie; nówka sztuka nieśmigana; rogalowy szał; dużo kultury; dużo spotkań; no to skaczemy; pierwszy śniegodeszcz; wykrawanie (i wypiekanie)
łaaaał ile pierniczków! super!
OdpowiedzUsuńTe pierniczki są cudowne <3
OdpowiedzUsuńPierniczki! Ale urocze, nie mogę się napatrzeć *,* a z pomarańczą w owsiance - od razu czuć święta! :)
OdpowiedzUsuń,,suszonymi śliwkami, pieczarkami i tahini", chyba pora wybrać się do okulisty. Równie udanego grudnia! :)
OdpowiedzUsuńPierniczki <3 już nie mogę się doczekać ich robienia!
OdpowiedzUsuńChyba na dniach też upiekę pierniki :)
OdpowiedzUsuńjuż pierniczysz?! też chcę :D od jutra przyprawa do piernika wraca do menu ;)
OdpowiedzUsuńIle pierniczków i jak pięknie wyglądają! <3
OdpowiedzUsuńJa zacznę "pierniczyć" dopiero w przyszłym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńOddawaj pierniczki! <3
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu na moim blogu!
ja pierniczę jakie pierniki! :) haha
OdpowiedzUsuńU mnnie póki co tylko mandarynki, ale to już też oznaka nadchodzących świąt :D
OdpowiedzUsuń