Obudziłam się i naszła mnie paskudna myśl, że nie mam po co wstawać. I wtedy usłyszałam odgłos odgarniania śniegu. Zerwałam się z łóżka i z zachwytem podziwiałam spadające płatki śniegu, osiadające na wszystkim wokół. Ale przestało padać, a temperatura wzrosła i śnieg topnieje. A ja mam poczucie, że to metafora mojego życia. Co się stało?
owsianka z tartym jabłkiem, kardamonem i jogurtem naturalnym
U mnie śnieg póki co się utrzymuje. Może i do ciebie niedługo ten stan wróci? Także w tej metaforycznej formie ;)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńEj, skąd te smuty? :( Uśmiechnij się!
OdpowiedzUsuń