poniedziałek, 31 marca 2014

103. garść postanowień

Wczoraj wieczorową porą niespodziewana wizyta rodzinna. Obowiązkowa rozmowa, kolacja, jedzenie, picie, a dzisiaj się nie czuję najlepiej. Pora wrócić do starych nawyków żywieniowych, bo inaczej kiepsko ze zdrowiem będzie. Mniej słodyczy, to na pewno, mniej alkoholu wszelkiego rodzaju i więcej ruchu. Takie tam luźne przemyślenia (postanowienia), ale naprawdę muszę zacząć coś robić ze sobą.
Niemalże o poniedziałku zapomniałam, a przecież on tu jest i stawia pewne wymagania. Pora im sprostać! :)
kasza bulgur z marchewką i rzeżuchą 

A bulgur jest moją nową spożywczą miłością. Po prostu kocham smak tej kaszy. Najbardziej mi smakuje sama, bez żadnych dodatków.
A na małe podsumowanie marca macie ochotę?
kwiaty 1; pizza w jabłoniowym parku; odnawianie garderoby; zaczytanie; kwiaty 2; rozpoczęcie sezonu!; rozpoczęcie sezonu?; spalony popcorn i "szampan"; kwiaty 3

niedziela, 30 marca 2014

102. z oscypkiem

Kolejna niedziela, kolejne wspólne śniadanie. Około 8:00 Mama wróciła z wycieczki do Zakopanego. Lodówka pusta, więc zadeklarowałam, że wyczaruję jakieś śniadanie. Miałam jabłka, płatki owsiane i jedno jajko. Dodałam jeszcze kilka magicznych składników, zapiekłam i gotowe! A na wierzchu przywiezione spod Tatr oscypki. Leniwy poranek przy transmisji wyścigu F1 - to lubię!
zapiekana owsianka z tartym jabłkiem, z rodzynkami i wiórkami kokosowymi oraz z oscypkiem, żurawiną i syropem klonowym

piątek, 28 marca 2014

101. a w Malezji pada

Wczoraj wyciągnęłam rower z szafy i udałam się na krótką wycieczkę po Poznaniu. Trochę za bardzo zaufałam opromienionemu słońcem termometrowi i z początku marzłam, ale po paru minutach się rozgrzałam i odtąd jechało się cudownie. Muszę zacząć się więcej ruszać, bo z moją formą kiepsko.
Dzisiaj poranek zaczynam od śledzenia transmisji z kwalifikacji F1 w Internecie (cały czas przekładane z powodu ulewnego deszczu), a potem może kogoś uda się na spacer wyciągnąć?
owsianka na zimno, na kefirze z mieszanką kompotową

A z okazji wczorajszego setnego postu zostałam po raz kolejny nominowana do LBA. Pytania od Basiuchny:

1. Jakie wyjątkowe śniadanie przygotowałabyś osobie, która sceptycznie jest nastawiona na różnego rodzaju kulinarne eksperymenty?
Może coś słodko-słonego... Albo z wyrazistą ostrą nutą chilli... W każdym razie postawiłabym na zwykłe danie, ale w innym wydaniu smakowym.

2. Od czego zaczynasz dzień?
Od otwarcia oczu. ;p

3. Z jaką znaną osobą ze świata kulinarnego chciałabyś zjeść kolację?
Nie znam żadnych kulinarnych sław, ale pewnie poszperałabym w Internecie i postawiła na kogoś o podobnych upodobaniach smakowych.

4. Pierwszy wypiek wykonany przez Ciebie?
Pierniczki na Boże Narodzenie dwa lata temu. (Wcześniej parę razy robiłam ciasto z paczki, ale nie zaliczam tego do własnych wypieków.)

5. Jeśli musiałabyś zjeść obiad na mieście, na co byś się zdecydowała?
Tak to pytanie sformułowałaś, że wygląda, jak przymus. I w zasadzie faktycznie tak jest, bo nie przepadam za jedzeniem na mieście. Na pewno nie wybrałabym żadnego "makdonalda" i poszukałabym jakiejś restauracji proponującej nieznane mi smaki. Vege bar albo japońszyzna - na to bym się skusiła.

6. Lubisz gotować dla innych, czy wolisz skupiać się na swoich upodobaniach smakowych?
Lubię gotować dla innych, ale tylko, gdy wiem, że zostanie to docenione lub konstruktywnie skrytykowane, a nie po prostu wciągnięte jak hamburger przy budce na ulicy.

7. Idziesz na casting do programu kulinarnego i musisz przekonać jurorów swoją potrawą. Co przygotujesz?
Chyba nie mam żadnego popisowego dania. Może sernik dyniowy?

8. Najdziwniejsza potrawa z jaką się spotkałaś?
Flaki. Od zawsze się zastanawiam, jak można to jeść.

9. Obiad częściej na słodko czy na wytrawnie?
Na wytrawnie.

10. Musisz przygotować menu urodzinowe dla 20 osób, składające się z pięciu pozycji - co to będzie?
Tort (smak i wyglądem dopasowany do jubilata), zupe-krem z brokuła, ryż z sosem marchewkowo-orzechowym, cookies amerykańskie, lody jogurtowe z wafelkami i owocami.

11. Bez czego nie wyobrażasz sobie swojej kuchni?
Bez płyty grzewczej.

100. krótkie podsumowanie

No i dobiłam do setki! Na tę okazję wybrałam śniadanie, do którego przygotowania szykowałam się od dawna. Długo zwlekałam z ich przygotowaniem, ale oto są, a ich smak mnie oczarował.
tofuniczki z patelni z jogurtem sojowym, musem truskawkowym i płatkami migdałów

Składniki:
- kostka tofu (180 g, Polsoja)
- 40 g mąki
- jajko

Wykonanie:
Wszystko razem zmiksować. Łyżką tudzież ręką formować małe grube placuszki i smażyć na patelni przesmarowanej oliwą lub olejem.

A teraz trochę podsumowania mojej dotychczasowej działalności. Zjadłam z Wami już 100 śniadań. Pod względem częstotliwości prym wiedzie owsianka, gonią ją placki, a na trzeciej pozycji plasuje się kaszka orkiszowa. Wypróbowałam kilka nowych połączeń i wróciłam do dawnych smaków. Przede mną jeszcze wiele przepisów do wypróbowania i mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć. 
Wielkie dzięki, że jesteście! :)

czwartek, 27 marca 2014

99. ostatni taki tytuł

Tak, tak, dzisiaj po raz ostatni w numerze posta pojawiają się dwie cyferki. Z tej okazji chciałam coś specjalnego przygotować, ale tak wyszło, że po wieczorze z przyjaciółką, pysznej pizzy i paru puszkach piwa mój brzuch wcale nie miał ochoty na wyjątkowe śniadanie. Postawiłam więc na sprawdzone, klasyczne smaki. Za to jutro będzie coś nowego. :)
owsianka z bananem i masłem orzechowym, herbata

środa, 26 marca 2014

98. nie pada

Czy w Poznaniu pada? Nie pada. Niebo chmurami pokryte, ale jakby trochę mniej, a prognozy całkiem obiecujące. Pogodowego szału nie ma, ale zawsze lepiej się wychodzi z domu (zwłaszcza na 8:00), gdy wilgoć nie próbuje otulić we wszystkich niezakrytych (i zakrytych) części ciała. Do późna na uczelni, ale potem spotkanie z przyjaciółką i najlepsza pizza w Poznaniu na kolację. Się doczekać nie mogę.
surowa kasza jęczmienna z bananem, jagodami goji i lawendą

Wreszcie lawenda na słodko. Nie urzekło mnie to połączenie. Urzeka mnie za to surowa kasza.

wtorek, 25 marca 2014

97. ciasteczkowo

Lubicie korzenne ciasteczka? Ja je tak uwielbiam, że zamiast czegoś z ciasteczkami wyszły ciasteczka z czymś. Wtorek będzie dobrym dniem!
ciasteczka korzenne i płatki jaglane na mleku z rodzynkami i pomarańczą

poniedziałek, 24 marca 2014

96. nie dam się

Szaro, buro, pada. Witaj poniedziałku, tylko ty potrafisz tak psuć humor z rana, ale ja się nie dam, o nie.
kaszka orkiszowa z ubitym białkiem, bananem, musem śliwkowym, wafelkiem i migdałami

niedziela, 23 marca 2014

95. dwie miseczki

"Szampan" z Biedronki, spalony popcorn i kilka horrorów, które zamiast przerażać rozśmieszały do łez - wczoraj przyjaciel zrobił mi niespodziankę i wpadł z wizytą. Spać poszliśmy koło 5:00, ale o 10:30 zarządziłam pobudkę i oglądanie finałowego konkursu skoków narciarskich. Cudowny poranek w łóżku z miseczkami wypasionej owsianki. Więcej takich chwil!
owsianka z wiórkami kokosowymi, mieszanką orzechów, rodzynkami, miodem, wiśniami, płatkami migdałów i syropem klonowym

sobota, 22 marca 2014

94. przenikające się aromaty

Przenikające się aromaty kawy i banana (nie z samego rana) rekompensują pogorszenie pogody. Późne śniadanie przy przedostatnim konkursie skoków narciarskich sezonu 2013/2014. Lecę na drugą serię.
bananowo-kawowa babeczka z gorzką czekoladą

Składniki:
- 1 banan (około 90 g)
- 30 g mąki
- pół jajka
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- kostka czekolady

Wykonanie:
Banana zblendować i zmiksować z mąką, połową jajka, proszkiem do pieczenia oraz kawą. Czekoladę drobno posiekać i wmieszać do masy. Przelać do foremki i piec w 180°C przez 30 minut. Po wyjęciu z piekarnika wierzch posypać czekoladą.

piątek, 21 marca 2014

93. spacerów czas

Wczoraj z przyjaciółką kupiłyśmy sobie lody i na długi spacer się wybrałyśmy. Cudownie było tak wygrzewać twarze w słońcu i podziwiać rozwijające się kwiatki. Za chwilę mam zajęcia, a potem wrócę do domu piechotą. :)
jogurtowa owsianka z wiśniami i płatkami migdałów

czwartek, 20 marca 2014

92. wiosna!

Dzisiaj o godzinie 17:57 noc zrówna się z dniem i  od tej pory, aż do przesilenia letniego zyskujemy dodatkowe minuty jasności! Korzystajmy z nich więc jak najlepiej! :)
Wiosenne śniadanie wyjątkowe, bo na wytrawnie (dopiero drugi raz od kiedy prowadzę bloga!). Pomysł stąd.
A teraz lecę razem z przyjaciółką szukać oznak wiosny!
szpinakowe placki z jajkiem sadzonym

Dziękuję Karolinie S za nominację do LBA! Oto moje odpowiedzi:

1. Moja ulubiona zupa to...
Ogórkowa.

2. W życiu podążam za...
Sama chciałabym to wiedzieć, ech...

3. Mój ulubiony rodzaj kaszy to...
Jaglana.

4. Chciałabym być...
Szczęśliwa.

5. Śniadaniowy minimalizm czy przepych?
Zależy od humoru / czasu / pogody itp. itd.

6. Chciałabym aby...
Było już ciepło i słonecznie!

7. Mój ulubiony smak dżemu to...
Morelowy mojej Babci.

8. Co ostatnio przydarzyło Ci się zabawnego?
Ciągle przytrafiają mi się zabawne rzeczy. Np. ostatnio wiatr porwał moją skrzętnie przygotowaną i rozbudowaną listę zakupów, a ja jak wariatka goniłam za nią po ulicy. Nie dogoniłam, ale śmiać mi się chciało z samej siebie. :)

9. Co dziś miałaś na obiad?
Naleśniki na śmietanie z wariacją dżemów i kremów.

10. Ostatnio przeczytałam...
"Igrzyska śmierci" Suzanne Collins.

11. Obiecuję sobie, że...
Będę dotrzymywać swoich postanowień.

środa, 19 marca 2014

91. mokro

Jeżeli napiszę, że się nie wyspałam, chyba nikogo nie zaskoczę. Niezaskakujące jest także to, że nie chce mi się z domu ruszać. Mokro i pada cały czas, a do tego pewnie znowu ten paskudny wiatr. No i zajęciami dzień wypełniony. Ale, ale, ja wcale nie narzekam. Już się rozbudziłam, zjadłam pyszne śniadanie i mogę ruszać na podbój świata, a przynajmniej uczelni. Miłego dnia i rozpogodzenia życzę! :)
budyń marchewkowo-piernikowy w słoiku po kremie ciasteczkowym z jogurtem naturalnym i granolą

* Miało być zupełnie inaczej. Miał być pudding nadziany dużą ilością kremu, ale kremu zabrakło. Otwieram wczoraj słoik, a tam resztki na ściankach. No więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko zmiana planów na słoiczkowe. ;)

wtorek, 18 marca 2014

90. z nutką optymizmu

Coś się wczoraj wyjaśniło. Zszarganych nerwów szybko nie uleczę, ale przynajmniej wiem, że nie stało się coś, czego się najbardziej obawiałam. Jeszcze raz dziękuję Wam za blogowe wsparcie!
surowa kasza gryczana bananowo-kakaowa, podana z suszoną białą morwą, kawałkami banana i kozim jogurtem waniliowym

Składniki:
- 40 g kaszy gryczanej
- szklanka wody
- banan
- łyżeczka kakao
- ulubione dodatki

Wykonanie:
Kaszę zalać szklanką wody i odstawić do napęcznienia na noc. Rano odcedzić, dodać banana (dałam 60 g) i kakao, zblendować. Przełożyć do miseczki i udekorować czym dusza zapragnie. :)


A na koniec odpowiedzi na pytania z LBA, które wymyśliła natalia.190. Dziękuję!

1. Co chciałabyś, aby dziś się stało?
Ostatnio mam zbyt wiele wrażeń (i to tych negatywnych), więc chciałabym, żeby dzisiaj nic mnie nie zaskoczyło.

2. Jak tam pogoda?

Szaro-buro, ale nie pada (póki co).

3. Czytasz jakieś gazety, czasopisma? Jakie?

Czasami "Voyage" albo darmowy dwumiesięcznik "W podróży".

4. Nie mogę zrozumieć...

Fałszu, niejasności i niedomówień.

5. Sport jaki chętnie oglądam w telewizji to...

Formuła 1 i skoki narciarskie.

6. Zawsze zapominam...

Kupić przynajmniej jednej rzeczy z listy zakupów.

7. Najbardziej stresuję się, gdy...

Znajdę się w jakiejś beznadziejnej sytuacji i nikt mi nie chce wyjaśnić, dlaczego tak się stało.

8. Nudzi mnie...

Mój kierunek studiów.

9. Nigdy...

Nie jem w pośpiechu. Wolę nie zjeść niż wrzucać w siebie jedzenie.

10. Zawsze...

Myślę za dużo.

11. W najbliższym czasie mam zamiar...

Mniej się denerwować.

poniedziałek, 17 marca 2014

89. zielono

Wasze słowa, mimo że nic nie zdziałają, bardzo mnie wspierają. Czytając komentarze, podczas kolejnej bezsennej nocy, czułam trochę wsparcia i uśmiech się błąkał po mojej twarzy. Blogosfera wiele daje i dlatego, pomimo załamania (krótkotrwałego?), nie zamierzam znikać. To, że robię śniadanie i wrzucam je na bloga trzyma mnie w miarę normalnej kondycji psychicznej. Cieszę się nawet, że idę na zajęcia, bo chociaż przez chwilę będę mogła myśleć o czymś innym.
A dziś zielono, bo mamy Dzień Świętego Patryka. Za mało mamy w Polsce takich świąt.
zielony pudding z kaszki orkiszowej z musem kiwi

Wedle życzeń, dodałam przepis na mus sernikowy z wczorajszego śniadania.

niedziela, 16 marca 2014

88. źle

Chyba pierwszy raz od czasu, gdy prowadzę bloga (to już ponad 3 miesiące!), mam ochotę po prostu wylać wszystkie swoje żale i łzy tutaj. Paskudny weekend i wcale nie mam na myśli pogody. Ktoś wczoraj wstrętnie mnie potraktował, a ja nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam. W dodatku ta osoba nie zamierza mi nic wyjaśniać, więc całą noc zastanawiałam się, co zrobiłam nie tak. Najgorsze jest to, że jestem od tego kogoś zależna. Można wręcz powiedzieć, że ta osoba ma mnie w garści i jej decyzja może diametralnie coś zmienić. Jest źle, dawno tak źle nie było.
Nie zwracajcie na to uwagi, po prostu, gdzieś muszę chociaż odrobinę napięcia zrzucić z siebie.
mus sernikowy straciatella 

Składniki:
- 150 g kremowego twarogu
- jajko
- łyżka budyniu
- posypka czekoladowa
- ewentualnie łyżka cukru

Wykonanie:
Twaróg zmiksować z żółtkiem i budyniem (jeżeli będzie za mało słodkie, dosłodzić wedle uznania). Białko ubić na sztywną pianę i wraz z posypką czekoladową delikatnie połączyć z masą serową. Przełożyć do naczynia i zostawić na noc w lodówce.